Człowiek lubi formy, które zaskakują swoją złożonością. Czasem – złożonością całkiem dosłowną. Wystarczy chwycić w rękę rosyjskie matrioszki, tzw. babuszki, a radość odnajdywania w małych figurkach coraz mniejszych postaci nie ma sobie równych.
Gdyby przyjrzeć się naturze, okaże się, że tego, co się chowa w czymś, jest niezliczona wręcz ilość.
Ukrycie czegoś w czymś wywołuje podświadome poczucie bezpieczeństwa. Reakcja archetypowa i stara jak świat.
Co intrygujące, duńska marka
MENU, gustująca w formach niepospolitych, a odkrywczych, chętnie wzorująca się na kształtach powołanych do istnienia przez naturę, doskonale rozumiejąc ludzkie upodobanie do przytulności, stworzyła lampkę otuloną…lampką.
Urok dwóch pięknie wykrojonych, identycznych w kształcie, a różniących się tylko rozmiarem lampek przenosi człowieka w inny wymiar. Światło rzucane przez tę specyficzną, uroczo prostą, choć czarująco odkrywczą lampkę rozproszy mrok nocy, nadając spotkaniom bliskości i aksamitności, która otuli, jak lampka otula lampkę.
To arcydzieło prostoty i designerskiej pasji znanego światowego projektanta
Jakoba Wagnera, którego prace można znaleźć w muzeach sztuki współczesnej całego świata, od lat współpracującego z duńską marką MENU, stworzone jest z przezroczystego w przypadku większej, a tajemniczo przydymionego szkła w przypadku mniejszej z lampek.
Wagner odwołuje się do znanego kształtu tradycyjnej
lampy naftowej, która od zawsze budzi jednoznacznie przytulne skojarzenia. Obie
lampki mogą być używane razem bądź osobno, tworząc niezapomniane nastroje. Do stworzenia niezwykłego nastroju wystarczy mała
świeca tealight.
Ta budująca niezwykły nastrój
mini-lampka może stanowić, jak i wszystko, co tworzy duńska marka MENU, wymowny prezent, który opisze uczucia lepiej, niż wyrażą je słowa.
Kreator nastrojów sklep wręcza swoim bliskim, nie tylko na Gwiazdkę, mini-lampkę marki MENU jako prezent, który odmienia wieczory.