X
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Menu strony

Moja droga do U2 w 3D

U2
Czy trójwymiarowe spektakle z koncertów irlandzkiego zespołu U2 zrewolucjonizują kino? Czy będziemy chodzić na koncerty do kin czy też pojawią się wreszcie pełnometrażowe fabuły 3D?

Spektakl, który właśnie obejrzałem w dwa dni po premierze wywarł na mnie ogromne wrażenie, bo uderzył w kilka punktów, z którymi jestem na bieżąco.

Zacznijmy od Irlandyczków, którzy pojawili się w moim życiu na tyle późno żeby "nie zwariować" na ich punkcie. Ale lubię ich muzykę, ich przesłania. Żona kupiła mi biografię Bono ale gdzieś mi się zagubiła i jestem na początku. Z koncertami wielkich zespołów rockowych to raczej ubożuchno. W zeszłym roku opisywałem w tym miejscu jak wielkie wrażenie wywarły na mnie koncerty członków Pink Floyd w Polsce, ale poza tym to jeszcze były takie sławy jak: Pat Metheny, Marillion, Fish, The Rolling Stones, Procol Harum, Chick Coreya i to chyba wszytko. Ale dosyć by się przekonać co to koncert na żywo i jakie ma walory ... ale też niestety i wady.

Lubię kino, chociaż zaczynałem od telewizora, a młodzieńcze wypady do kina to była prawdziwa rzadkość. Z utęsknieniem czekając na IMAX w moim mieście obejrzałem "Małych agentów 3D". Czułem jak ta primitywna technika trójwymiaru psuje mi wzrok ale doceniłem potencjał 3D umożliwiający obrazowi "wychodzenie z ekranu" w kierunku widza. W IMAXie to się potwierdziło, już bez bólu oczu. Niezapomnę jak uchyliłem się przed spadającym głazem w "dinozaurach", czy jak przerażające były rekiny. A jak zachęcjąca do turystyki kosmicznej była "Stacja kosmiczna 3D". Zgadaliśmy się z kolegą w Berlinie, że obydwaj marzymy o pełnometrażowych filmach 3D. Na "Kolei polarnej" nie byłem, bo nie było z kim iść i jakoś szybko zniknęła.

Kilka lat temu śledząc trendy cenowe w telewizorach plazmowych na dłużej zatrzymałem się przed jakimś koncertem na 50-calowym tv. Muzyka wydawała się dziwnie znajoma. Okazało się, że to koncert Rogera Watersa, znajomego z Pink Floyd. Kupiłem płytę by odtwarzać na ... moim notebooku. I do tego jednokanałowo, bo coś nie kontaktowało w połączeniu z systemem hi-fi. Więc kolejny zakup to dvd, amplituner i kolumny do odsłuchu 5-cio kanałowego(podłogowe z przodu). A równolegle dalsze tytuły na DVD: akustyczny David Gilmour, brawurowy koncert Emerson, Lake and Palmer przed wielką sławą z odkrywczą wersją "Obrazków z wystawy"(to była pierwsza wersja jaką poznałem, a dzisiaj mam kilka wersji w instrumentacji Ravela i oryginał fortepianowy w wykonaniu Horowitza), kilka Pink Floyd, Star Wars dla dzieci, Tina Turner dla żony i wiele innych. Okazało się, że koncerty z dźwiękiem pięciokanałowym i obrazem są tańsze niż te same lub podobne na CD.

O koncercie U2 usłyszała żona jeszcze przed premierą i zabraliśmy również syna. Dla mnie możliwość zobaczenia muzyków na wyciągnięcie ręki nie była jakoś szczególnie pociągajaca. Ale już np. jak basista pociągając za trójwymiarowe struny wywoływał potężne drżenie powietrza, to było coś. Podobnie trójwymiarowa perkusja. A do tego zupełnie mi nieznane efekty przenikania obrazów z różnych kamer w różnych planach. To naprawdę było fantastyczne jak te zmieszane obrazy były czytelne, a do tego ta bliskość. Las rąk widzów, ich twarze.

Inny aspekt koncertu to jego wymowa skłaniająca do dialogu pomiędzy różnymi kulturami, religiami. Do wzajemnego poszanowania i miłości pomiedzy ludźmi.

Jaka będzie przyszłość? Nie wiem. Sala była wypełniona mniej więcej w połowie. Podejrzewam, że niewielu ludzi kiedykolwiek widziało 3D w IMAXie. Myślę jednak, że U2 3D ma szansę zainteresować dorosłych i starszą młodzież, która unikała jak dotąd jak ognia popularno-naukowego repertuaru IMAXów. Może wreszcie coś się ruszy i inny odważny zainwestuje w jakiś wielkobudżetowy film chociażby tylko widowiskowy. Pewnie się od razu nie zwróci ale to z kolei napędzi wysiłki laboratoriów by wypuścić domowe 3D. Są już specjalne ekrany ciekłokrystaliczne/plazmowe umożliwiające widzenie 3D i to bez potrzeby używania specjalnych okularów. Jedyna niedogodność to że trzeba dostroić do określonego położenia głowę gdzie widoczny jest efekt. Ale droższe i nowsze monitory 3D mają te punkty zogniskowania znacznie gęstsze i nie trzeba wiele zachodu by dobrze widzieć.

Autor: Andrzej P. Urbański
Źródło: www.ithink.pl
17-09-18 06:33:30